W barach i klubach toalety to coś więcej niż miejsce załatwiania potrzeb. Imprezowicze chodzą tam, aby pogadać, zrobić sobie przerwę, poprawić makijaż, a nawet się schować! Postanowiliśmy dowiedzieć się więcej o tym, co dzieje się w łazienkach późnymi nocami. Wybraliśmy się do popularnego w Monachium klubu, aby zapytać pracowników i klientów o najzabawniejsze lub najdziwniejsze historie, jakie przytrafiły im się w toalecie.
Nie zawiedliśmy się! Niemal każda zapytana osoba miała nam coś ciekawego do powiedzenia − okazało się, że łazienki często bywają sceną decydujących wydarzeń w ciągu nocy. Oto niektóre – bardziej przyzwoite – spośród tych historii.
Co jeśli Twoja randka idzie tak źle, że decydujesz się ukryć w toalecie i wcale nie masz ochoty wracać? Właśnie taka sytuacja przytrafiła się Judy. Po 6 minutach zdała sobie sprawę, że siedzi przy stoliku z potworem i musi brać nogi za pas. „W ciągu 6 minut zaczął opowiadać mi historię o tym, jak na imprezie balował z trzema nagimi dziewczynami w saunie, a potem było już tylko gorzej”. Kryjąc się w łazience, zadzwoniła po taksówkę i napisała do przyjaciółki. W telefonie nadal miała wiadomości z tej nocy:
„Zamówiłam taksówkę z łazienki”
„Za nic tam nie wrócę”
W miarę upływu nocy czasami stajemy się nieco „niewyraźni”, a kiedy tracimy orientację, łatwo może pojawić się panika. Vera opowiedziała nam, jak pewnego razu w klubie udała się do toalety i została uwięziona – a przynajmniej tak się jej wydawało…
Chcąc wyjść z toalety po załatwieniu spraw, Vera popchnęła drzwi kabiny, te jednak nawet nie drgnęły. Zaczęła kopać i uderzać pięściami, ale nic to nie dało. Może ktoś zatrzasnął ją specjalnie? W panice wspięła się na górę kabiny i zaczęła przeciskać się przez wąską szczelinę pomiędzy drzwiami a sufitem. Wtedy drzwi otwarły się i do kabiny weszła inna dziewczyna, wydając okrzyk zdziwienia na widok zawieszonej w powietrzu Very. Okazało się, że drzwi cały czas były otwarte – wystarczyło je pociągnąć!
Matt opowiedział historię bardzo pijanego gościa, który wszedł do toalety, aby po mniej więcej 30 sekundach wyjść z niej bez spodni. Choć jego znajomi od razu zaczęli stroić sobie żarty, dopiero po dłuższej chwili zdał sobie sprawę z problemu. Nawet wtedy nie miał jednak pojęcia, jak do tego doszło. Co najzabawniejsze − zaginione spodnie rozpłynęły się w powietrzu i nie zostały znalezione pomimo dokładnych poszukiwań. Nieszczęśnik musiał chyłkiem udać się do czekającej w pobliżu taksówki i pojechać do domu.
Sandra zdradziła nam, że swojego męża poznała właśnie w toalecie. Była wtedy na randce z facetem zapoznanym przez Internet, jednak mężczyznę swoich marzeń rozpoznała w chłopaku siedzącym przy stoliku obok. Kiedy ten wstał i zaczął wychodzić, Sandra ruszyła za nim z przekonaniem, że to właśnie on jest jej pisany. Okazało się, że chłopak wybierał się tylko do toalety. Zdeterminowana Sandra postawiła wszystko na jedną kartę, weszła za nim do męskiej łazienki i przedstawiła się. Dziś są małżeństwem i mają dwójkę dzieci – losy porzuconego na randce chłopaka nie są nam znane.
Zapewne wielu z nas zdarzyło się „odpłynąć” na toalecie, ale spędzić tam całą noc? To właśnie przytrafiło się pewnemu imprezowiczowi o imieniu Matthew. Obudził się dopiero o 10 kolejnego poranka, kiedy w klubowej ubikacji znalazła go sprzątaczka. To się nazywa twardy sen!
Jeden z imprezowiczów podzielił się zasłyszaną historią o mężczyźnie, który wybrał się na randkę do obrotowej restauracji i napotkał pewne kłopoty. Podziwiając widok z wieży telewizyjnej, nagle poczuł zew natury i udał się do toalety. Po załatwieniu potrzeb wrócił do stolika, nie zdając sobie sprawy z tego, że restauracja obróciła się, podczas gdy toaleta pozostała w miejscu. Z zawstydzeniem odkrył, że blondynka, obok której usiadł, nie jest tą, z którą przyszedł – jego towarzyszka była po przeciwnej stronie lokalu!
Wielu osobom zdarzyło się w życiu upuścić coś do toalety. Przytrafia się to zaskakująco często, zwłaszcza w barach i klubach, gdzie użytkownicy toalet często rozmawiają lub piszą przez telefon podczas załatwiania potrzeb. Większość z nich jednak przekonało się, że to błąd. Andy opowiedział nam, że w ciągu 5 lat jego pracy w barze ekipa sprzątająca znalazła w toaletach lub ich pobliżu kilka telefonów i mnóstwo biżuterii. Najbardziej zaskakująca była jednak sytuacja, gdy w muszli toaletowej odkryto zagubione kluczyki do auta – a później samochód stojący przed lokalem! Dopiero kolejnego wieczoru jego zawstydzony właściciel przyszedł odebrać swoją zgubę.
Toaletowe historie…
W barach i klubach toalety to coś więcej niż miejsce załatwiania potrzeb. Imprezowicze chodzą tam, aby pogadać, zrobić sobie przerwę, poprawić makijaż, a nawet się schować!